Adam Mickiewicz

"I zostaną w mej myśli – i w drodze żywota. Jak kompas pokażą mi, powiodą, gdzie cnota. Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie…"

niedziela, 1 marca 2015

O wilku i innych "przypadkach"... na dobranoc

           Nie interesowałem się nigdy zbytnio wilkami. Tzn. oprócz kilku filmów przyrodniczych, przejrzenia jednej książki, wysłuchania nudnej rozmowy o wilkach przeprowadzonej przez dwóch myśliwych - wszystko. Aż do czasu; rok temu po raz pierwszy zetknąłem się w internecie ze spotem Biegu Tropem Wilczym realizowanego na tamten czas tylko w stolicy. Nie spodziewałem się wtedy, że w ciągu roku moje zainteresowanie wilkami tak znacząco wzrośnie; wilkami, ich śladami, wreszcie przebogatą symboliką i odniesieniami tropów wilczych i działalnością żołnierzy podziemia niepodległościowego. Jakie było moje zdziwienie, kiedy 1 marca 2015 roku o godz. 7.25 otrzymałem telefon od mojego ojca z województwa kuj.-pom. (wieś niedaleko od Torunia) z informacją o tym, że przed bramą wjazdową na posesję moich rodziców właśnie stoi wilk. Wilk? To nie możliwe! - pomyślałem. Nie dziś! Tyle mamy dni w kalendarzu a ten wilk dziś postanowił objawić się w miejscu, z którego pochodzę? Dlaczego? Jaki to ma sens? Czy w ogóle jakiś ma?

 
            Odczytywanie  znaków to umiejętność coraz rzadsza, a jakże potrzebna na co dzień. Mówi o niej Biblia, słychać o tejże umiejętności w książkach historyków, politologów, meteorologów,a nawet kucharzy. Bez tej umiejętności wszystko wydaje się jakoś bardziej płaskie. Ale nie można popadać również w inną skrajność: nie możemy nieustannie interpretować wszelkich znaków bo zabraknie nam czasu i sił na życie!
       Jednak, przyznacie, wilk w Dniu Narodowego Święta Pamięci Żołnierzy Wyklętych nie zdarza się często. Zdarzył się Wam? Nie? Mi też nie! Aż do dziś! Nie wiem, czy ów wilk był/jest chory, samotny, czy szalony. Wiem jednak, że przekaz, jaki usłyszałem dziś rano: "widzę wilka;stoi niedaleko ode mnie" - z ust mojego taty wpłynął na mnie jak swego rodzaju motywator, silnik, kawa o poranku. Bo dla większości nic nie znaczące wydarzenie, do mnie przemawia choćby na kilka sposobów.
1. Warto iść tropem wilczym
Dzisiejszy dzień udowodnił tą tezę.Wokół słynnej łapki wilczej, zranionej, a jakże narosło tyle pomysłów, historii, akcji, że trudno je zliczyć i wymienić. Wyzwolona została siła, która drzemała w narodzie polskim. "Nasz naród jak lawa, z wierzchu zimna i twarda sucha i plugawa. Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi. Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi!" - pisał Adam Mickiewicz. 123 lata zaborów nie wyziębiło ognia, który tkwi w Polakach. Ale kiedy do owych 123 dodamy lata 1945-1989 i dalsze lata zaniedbań i nic nierobienia choćby na płaszczyźnie wychowania patriotycznego, to się nagle okaże, że tej zaschniętej lawy - suchej i plugawej jest więcej, niż nam się wydaje.
2. Wilk zaprasza do pójścia wgłąb.
Skoro wilk pojawia się w pobliżu mojego domu rodzinnego w tak ważnym dniu, to być może to całe wydarzenie przemawia zaproszeniem do pójścia wgłąb lepszego poznania historii ostatnich kilkudziesięciu lat. Niby to i owo wiemy, a gdy przychodzi potrzeba wytłumaczenia, obrony stanowiska, to okazuje się, że czegoś jednak brakuje. Wiedza to pierwszy krok w lesie, do którego mnie i ciebie dziś zaprasza wilk. Dalej są: rzetelne wypełnianie swojego powołania, troska o rozwój, włączenie się w inicjatywy, które mogą zmienić coś w Polsce, choćby najbliżej wokół nas.
3. Wilk, który decyduje się pokazać ludziom,zazwyczaj jest chory, albo zraniony.
Zbyt wiele lat byliśmy ranieni zamykaniem ust tym, co mówili prawdę. Zbyt długotrwała zmowa milczenia, która zmierzała do całkowitego okradzenia nas ze świadomości o tym, iż mamy wspaniałych bohaterów. Ta rana, która widoczna jest w logo Biegu TROPEM WILCZYM, rana, która broczy krwią jest bardzo bolesna i będzie się długo goić.A to, czy w ogóle kiedykolwiek zagoi się zależy również ode mnie i od ciebie, od siły i zapału, który wspólnie włożymy (lub nie) w to, aby zabliźnił się ów historyczny brak bohaterów, wzorców, na który od wielu lat cierpimy, jako społeczeństwo. 
        Mamy bohaterów! Wielu z nich już zostaje ukazywanych młodzieży, wielu czeka na odkrycie i "zagospodarowanie" w kwestii wychowania i nie tylko. Czy będziemy siedzieć z założonymi rękoma i czekać aż będzie lepiej? Czy niezłomnie tacy byli? Czy któremuś z nich brakło odwagi, motywacji, zapału? Bynajmniej nie! I oby nam nigdy nie zabrakło sił i wytrwałości w tym, aby podążać "tropem wilczym", odrzucając życia kota salonowego przyzwyczajonego do siedzenia na wygodnych poduszkach przy miskach pełnych jadła.
Jarosław Komorowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz